Pozwolę sobie dziś jedynie przytoczyć niezwykle wartościowe, przydatne dla zrozumienia, czym właściwie jest dosłowność i jak niewskazane jest w przekładzie obranie takiej ścieżki, wyimki z książki hebraisty UJ Marka Pieli (wiele jego artykułów i praca Grzech dosłowności we współczesnych przekładach ST jest dostępnych w sieci) oraz z tekstów zmarłego parę lat temu orientalisty, prof. Andrzeja Zaborskiego (pisywał o teorii przekładu Biblii i zrecenzował na łamach fachowych czasopism kilka tłumaczeń Ewangelii), kontestujące mit fałszywego przekonania o wyższości przekładu dosłownego.
A zatem jedziemy:
Dola tłumacza |
[Przekład dosłowny] polega głównie na gwałceniu, a co najmniej „naciąganiu” norm języka docelowego, co w rzeczywistości czyni przekład dostosowywany do norm języka oryginału niewiernym, bo przecież w oryginałach, poza zdarzającymi się neologizmami i błędami, mamy zgodność z normą. (A. Zaborski, „Czy istnieje przekład filologiczny?”, w: Języki orientalne w przekładzie, nr 24, Kraków 2002, s. 80).
*****
Praktycznie można i należy stosować zasadę, że przekład dosłowny jest najczęściej przekładem złym! Większa doza dosłowności wręcz gwarantuje błędne tłumaczenie nawet w tak prostych wypadkach jak tłumaczenie „dosłowne” na arabski polskiego Dzień dobry! jako Dzień dobroci (...). Z jednej strony panuje fałszywe wyobrażenie o istnieniu „nieprzekładalności” (...) a z drugiej — fałszywe przekonanie, że remedium na rzekomą „nieprzekładalność” jest dążenie do dosłowności. Odbiorcy przekładów dosłownych, np. Biblii, łatwo albo wręcz chętnie akceptują rozmaite „dosłowności”, które w swojej naiwności interpretują jako oznakę „wierności”, a poza tym — jako przejaw takiej czy innej „egzotyki”. Nie zdają sobie sprawy z tego, że „dosłowność” najczęściej oddala od oryginału, a nie przybliża do niego. (...) filolodzy [bibliści] częściej tłumaczą z myślą o swoich kolegach po fachu mających przekład porównywać z oryginałem aniżeli o odbiorcy nieznającym języka oryginału. (A. Zaborski, dz. cyt, s. 81).
*****
(...) skoro przekład z definicji dokonywany jest z jednego, niepowtarzalnego w swojej odrębności języka oryginału na drugi, również jedyny i niepowtarzalny język przekładu oraz niepowtarzalne w swojej odrębności struktur są także pozostałe elementy kultury oryginału i kultury przekładu, to wynika z tego, że nie można oczekiwać, że oryginał i przekład mogłyby być identyczne pod względem języka (w sposób oczywisty np. w przekładzie z hebrajskiego język polski, bez względu na ilość możliwych hebraizmów, nie będzie nigdy językiem hebrajskim), i że recepcja w kulturze, której część stanowi język przekładu, mogłaby być we wszystkich, również zewnętrznych, powierzchniowych szczegółach identyczna z recepcją ludzi żyjących w kulturze języka oryginału w określonej epoce. (A. Zaborski, „Między archaizmem a neologizmem (wokół nowych przekładów Biblii w języku polskim)”, w: Polszczyzna biblijna, t. 2, Tarnów 2009, s. 48-49).
*****
Oczywiście w trakcie przekładania dochodzi zawsze do utraty lub częściowego zniekształcenia pewnych elementów oryginału, ale dzieje się to również w trakcie komunikowania się w tym samym języku. Pozornie tylko wydaje się nam, że czytając jakikolwiek tekst w języku polskim rozumiemy go wszyscy tak samo i w takim samym zakresie. Ograniczając się tylko do wyrazu, np. wyraz „samolot” wywołuje inne reakcje u lotnika, a inne u kogoś, kto nigdy nie leciał samolotem, wyraz „dziecko” znaczy coś innego (w pewnym zakresie) dla kobiety mającej dzieci, a co innego dla kobiety nie mogącej mieć dziecka, wyraz „pustynia” znaczy coś innego dla kogoś, kto pustynię zna tylko z opisów i z kina i telewizji, a coś innego dla kogoś, kto był na pustyni itd. (A. Zaborski, „Nowe tłumaczenia Biblii a teoria przekładu”, w: Ruch Biblijny i Liturgiczny, nr 30, 1977, s. 299).
*****
W języku potocznym i w wyobrażeniu potocznym przekład „dosłowny” to przekład rzekomo bardzo dokładny i najbardziej wiarygodny. Tymczasem jest odwrotnie: w przekładzie „dosłownym” zawsze coś zostaje nieprzetłumaczone, nieuwzględnione, zamiast ekwiwalentu otrzymujemy w przekładzie dosłownym tylko coś niepełnego, zniekształconego. (A. Zaborski, „Dwa nowe przekłady Ewangelii na język polski”, w: Recepcja. Transfer. Przekład, nr 3, Warszawa 2005, s. 198).
*****
Jest oczywiste, że w przekładzie międzyjęzykowym nie można zachować wszystkich cech oryginału. Wynika to z samej definicji języka. Zadaniem tłumacza jest więc najpierw wybrać te cechy oryginału, które muszą być zachowane w przekładzie, o ile przewidywani odbiorcy mają reagować na niego podobnie, jak na oryginał reagują jego odbiorcy, a następnie tak zredagować przekład, by posiadał on owe cechy. Dosłowność można określić jako opłakany skutek beznadziejnych prób zachowania w przekładzie wszystkich cech oryginału, a wobec oczywistej niemożliwości tego ostatniego — jak największej ilości tych cech, bez oglądania się na ich hierarchię. (M. Piela, Grzech dosłowności we współczesnych polskich przekładach Starego Testamentu, Kraków 2003, s. 18).
*****
Dosłowność, czyli przekład częściowy, to błąd, bo to, co zostało nieprzetłumaczone, jest niezrozumiałe dla czytelnika (chyba że korzysta także z oryginału) lub też może on to zrozumieć inaczej niż odbiorca oryginału. Z wszelkimi znakami [językowymi lub niejęzykowymi, np. gestami — PJK] jest tak, jak z wyrazami: jeśli się nie przetłumaczy wyrazu, a tylko go przetranskrybuje, może on stać się niezrozumiały dla czytelnika takiego „przekładu” lub znaczyć dla niego co innego niż oryginał, gdy mianowicie wyraz przetranskrybowany jest formalnie tożsamy z jakimś wyrazem języka docelowego o innym znaczeniu (...). Nikt nie twierdzi, że dobry przekład polega na tym, że co drugi wyraz oryginału się tłumaczy, a co drugi — transkrybuje. Ale przecież czymś podobnym jest przekład dosłowny. (M. Piela, dz. cyt., s. 27).
*****
Jeżeli dany leksem języka oryginału ma dwa znaczenia, ale w tłumaczonym tekście kontekst jednoznacznie wskazuje, które z nich jest aktualizowane, a mimo to tłumacz przekłada ów leksem tak, jak można by go przełożyć w kontekstach, w których jest aktualizowane drugie z jego znaczeń, co prowadzi do niejasności przekładu, to tłumacz grzeszy dosłownością. (M. Piela, dz. cyt., s. 24).
© Paweł Jarosław Kamiński 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz